Chodzi o duży obszar wschodniej części parku przy ul. Kopernika. Jest tam bardzo duża ilość rododendronów oraz drzew iglastych. Niestety niedługo to się zmieni bo wszystkie świerki zostały zaatakowane przez jakiegoś szkodnika. Są to piękne, stare drzewa. Niestety choroba bardzo szybko postępuje i przenosi się z drzewa na drzewo. To nie jest tak, że wszystkie zachorowały w tym samym czasie. Bardzo często bywam w tej części parku i rok temu chorowało zaledwie parę drzew. W tym roku jest już kilkadziesiąt. Najpierw odpada z nich kora, pod którą widoczne są wydrążone kanaliki, następnie usycha korona drzewa. Zastanawiam się dlaczego służby mające pod opieką drzewostan nie robią nic w kierunku powstrzymania tej choroby. Jeśli nie da się wyleczyć chorych okazów to może chociaż je wyciąć, by szkodnik nie przenosił się na kolejne. Proszę aby redakcja WW zajęła się tą sprawą. Może trzeba zasięgnąć porady jakiegoś dendrologa? Pozdrawiam!
Maciej N.