Do wrocławskiego zoo przyjechał w odwiedziny Horst Reichelt, który pracował tutaj jeszcze za czasów Breslau. Radosław Ratajszczak, prezes ogrodu był najpierw kompletnie zaskoczony, później jednak od razu przeszedł na branżowe tematy.
- Jakież było nasze zaskoczenie, gdy niespodziewanie, po blisko 70 latach, pojawił się w naszym zoo były pracownik, stary "Breslauer", pan Horst Reichelt – opowiada Radosław Ratajszczak. - Pan Horst tuż po szkole, w roku 1943, jako 13.letni chłopiec, rozpoczął pracę jako pomocnik opiekuna słoni. Pracował z nimi aż do tragicznego końca wiosną 1945 roku, kiedy to na rozkaz komendanta Festung Breslau wszystkie potencjalnie niebezpieczne zwierzęta - w tym słonie - zostały zastrzelone.
Horst Reichelt przekazał nam wiele informacji oraz fotografii z czasów, gdy pracował w zoo. Wraz ze swoim kolegą, Arminem Luferem, również starym "Breslauerem" zwiedzali zoo, co chwilę rozpoznając znajome im z młodości miejsca.
- Z nowym pokoleniem opiekunów słoni od razu nawiązali doskonały kontakt; wiadomo, wspólne zainteresowania – dodaje Radosław Ratajszczak. - Być może nie każdy wie, że Wrocławskie ZOO zostało założone w roku 1865, czyli w okresie, kiedy to teren obecnego Dolnego Śląska był częścią Niemiec. Aż do roku 1945 pracował tu zespół niemieckich pielęgniarzy zwierząt, a wśród nich był młody Horst.