Mężczyzna działał głównie na wrocławskiej Politechnice, jednak gdy zorientował się, że na uczelni wprowadzono większy nadzór i zamontowano w niektórych miejscach monitoring, przeniósł się do Uniwersytetu Przyrodniczego i inne wrocławskie uczelnie. W końcu jednak namierzyli go policjanci.
- Policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzewanego o kilkadziesiąt kradzieży, do jakich doszło na terenie wrocławskich wyższych uczelni – mówi Kamil Rynkiewicz z KWP Wrocław. - Łupem sprawcy padały rzeczy pozostawione bez dozoru przez pokrzywdzonych. Teraz grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Do zatrzymania doszło 13 lipca. Łupem złodzieja padały torebki i plecaki - najczęściej z zawartością pieniędzy, dokumentów, kart bankomatowych, kosmetyków, przenośnych pamięci, książek i odzieży oraz innych rzeczy osobistych. Kradł także telefony komórkowe, aparaty fotograficzne oraz laptopy. Do zdarzeń doszło w okresie od maja do lipca 2012 roku.
- Mężczyzna dokonując kradzieży na terenie uczelni zawsze starał się sprawiać wrażenie, jakby był studentem, a następnie wykorzystując nieuwagę pokrzywdzonych, którzy pozostawili swoje mienie bez dozoru, zabierał ich rzeczy – dodaje Kamil Rynkiewicz. - 37 - latek podejrzewany jest o 53 tego typu zdarzenia. Swój łup zastawiał w lombardach bądź sprzedawał przygodnie spotkanym osobom, a uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczał na własne potrzeby.