Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wielka Wyspa
Dziki grasują po Wrocławiu

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Coraz więcej dzikich zwierząt zamieszkuje na osiedlach Wrocławia. Tydzień temu sarna biegała na parkingu Nowej Akademii Medycznej przy ulicy Borowskiej. Wczoraj złapano lochę, która wieczorami spacerowała z małymi przy Braci Gierymskich na Biskupinie.

Dziki grasują po Wrocławiu
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Dziki grasują po Wrocławiu
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Dziki grasują po Wrocławiu
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Dziki grasują po Wrocławiu
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Dziki zamieszkały na nieużytkach przy wałach Odry. Codziennie odwiedzały park przy Braci Gierymskich, gdzie znajduje się kort tenisowy i plac zabaw.

- Zwierzęta szukały pokarmu. Wzdłuż wałów rosną prawie same dęby, a dziki uwielbiają żołędzie. Wieczorami podchodziły do zabudowań licząc, że jeszcze znajdą coś do jedzenia – mówi Piotr Gawłowski, mieszkaniec Braci Gierymskich.

Kiedy o dzikach zrobiło się głośno sporo mieszkańców bało się wychodzić na spacery. Tydzień temu zawiadomiono policję i straż miejską. Wczoraj straż zorganizowała obławę na zwierzęta.

- Wcześniej w parku rozkładaliśmy środki odstraszające, ale bez rezultatu. Ostatecznie teren zablokowaliśmy i dzik został odłowiony – informuje Sławomir Chełchowski, rzecznik straży miejskiej.

Locha spacerując z małymi może być groźna. Co zrobić, kiedy w parku spotkamy dzika? Specjaliści radzą, aby stada omijać. Jeśli locha biegnie w naszą stronę, to należy ratować się ucieczką na drzewo. Rok temu w okolicach Olsztyna dzik zaatakował 50-letnią kobietę. Obrażenia okazały się bardzo ciężkie i kobieta zmarła.

- Biegnący dzik porusza się z prędkością 50 km na godzinę. Dlatego nie mamy szans na ucieczkę. W takich przypadkach szukajmy drzewa. Rany kąsane są najbardziej niebezpieczne – opowiada dr Tomasz Grabiński, weterynarz z wrocławskiego zoo.

Zwierzęta bliżej nas

Uśpiony zastrzykiem dzik na Biskupinie trafił do Ośrodka Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Złotówku, który jest jednostką organizacyjną Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.

Najczęściej zwierzęta można spotkać na Osobowicach, Ołtaszynie, Gaju i innych peryferyjnych osiedlach. Tydzień temu dorodna sarna biegała na parkingu przy szpitalu na Borowskiej.

- W okolicy są trzy parki i wiele nieużytków. Wcześniej widziałem lisy i zające, ale sarnę przeoczyłem – mówi pracownik ochrony.

Dlaczego zwierzęta podchodzą coraz bliżej ludzkich siedzib? Zdaniem naukowców winny jest człowiek, który rozbudowuje aglomerację miejską i ingeruje w środowisko.

Karmniki na rogatkach

Według naukowców rozpoczął się proces „synurbizacji”, czyli ewolucyjnego przystosowania się roślin i zwierząt do warunków miejskich.Przebieg tego procesu przyśpiesza człowiek wyrzucając żywność lub dokarmiając zwierzęta.

- Dziki bytują na granicy miasta z powodu dostępu do pokarmu. Zwykle spłoszone uciekają. Miasto się rozbudowuje, a zwierzęta nie mają bezpiecznych schronień. Lisy, dziki, sarny, kuny przystosowują się do nowej sytuacji bardzo szybko. Jednym z rozwiązań jest budowa karmników na obrzeżach miasta – podsumowuje Iwona Nadolska, wolontariuszka z fundacji Ebra, która opiekuje się zwierzętami.


Jacek Bomersbach



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl