Wszystko przez projekt rewitalizacji WUWY – przedwojennego, nowoczesnego osiedla z 1929 roku, którego architektura okazała się rewolucyjna i najnowocześniejsza na świecie. Budynki WUW-y (Wohnungs und Werkraumausstellung – Wystawa, mieszkania i miejsca pracy) znajdują się między ulicami Tramwajową, Kopernika, Zielonego Dębu oraz Dembowskiego. Projekt rewitalizacji zakłada tzw. uporządkowanie przestrzeni publicznej.
- To oznacza likwidację naszych miejsc pracy i wzrost bezrobocia. O zamknięciu mojego punktu dowiedziałem się z prasy. Nie otrzymałem jeszcze żadnego oficjalnego pisma z miasta. Jestem z zawodu nauczycielem. Gdzie ja teraz pracę znajdę? Jak utrzymam rodzinę? – pyta zdesperowany Jerzy Janicki z kiosku obok zakładu fryzjerskiego.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zniknąć ma kwiaciarnia, kiosk ogólnospożywczy i dwa inne sklepy w tym samym ciągu. Projekt zakłada powstanie tam wolnej przestrzeni spacerowej. W pobliżu zamontowane mają zostać ławki.
- Niszczy się nasz majątek, aby odrestaurować ten obskurny blok na tramwajowej? Jeszcze nie otrzymaliśmy żadnego pisma w tej sprawie. Chodzą pogłoski, że zamiast kwiaciarni ma tu być punkt informacji turystycznej. A w czym przeszkadza kwiaciarnia? – pyta Halina Kozłowska z kwiaciarni przy Wróblewskiego. Kobieta ze łzami w oczach opowiada, że 20 lat przepracowała w tym miejscu. Mówi, że z wykształcenia jest księgową i nie ma szans na znalezienie nowej pracy.
Jak tu teraz żyć?
Właścicielka dwóch innych sklepów już otrzymała nakaz opuszczenia lokali.
- Pracujemy do 31 maja. Miasto wypowiedziało nam umowę. Szkoda. Jest u nas tanio, dlatego zakupy robili u nas studenci i ludzie starsi. O planach zagospodarowania miejsca dowiedzieliśmy się z mediów – mówi Halina Chwałek, sprzedawczyni.
Według projektantów teren WUWY jest obecnie mało atrakcyjny. Brak poszanowania historii spowodował samowolę budowlaną spowodowaną drobnymi remontami i dewastację zieleni.
Pomysł z ławkami na Tramwajowej nie spodobał się wielu mieszkańcom Wielkiej Wyspy. Od dawna walczą oni, aby zlikwidować ławki w okolicy sklepu monopolowego na Dembowskiego i w innych miejscach. Powód? Bezdomni raczą się na ławkach alkoholem. To nie podoba się również rodzicom, którzy chodzą z dziećmi na nowy plac zabaw.
- Ilość ławek przy Tramwajowej nie ma szczególnego znaczenia. Ławki nie mają oparć. Nie sądzę, aby okupowali je bezdomni. Projekt już został zatwierdzony. Ławka ma być metką, wizytówką, danego budynku, miejsca – uspokaja Dariusz Sirojć, współautor projektu.
Estetyka kosztem sklepikarzy
Marek Zalewski, radny z rady osiedla tłumaczy, że rozumie rodziców, bo w okolicy znajdują się, aż trzy jadłodajnie dla bezdomnych. Pomagają im siostry z ulicy Czarnoleskiej, fundacja działająca przy kościele św. Rodziny oraz fundacja Brata Alberta. Jednak rada osiedla w całości popiera projekt rewitalizacji.
- Miasto sztywno trzyma się projektu i nie chce nic zmienić. Dlatego jest pewne, że niektóre sklepy zostaną zlikwidowane – dodaje radny.
Podczas rewitalizacji WUWY odnowione mają zostać detale z dawnych czasów. Szukając inspiracji architekci trafili na stare plakaty i fotografie reklamujące wystawę. Były one w kolorze czerwonym zgodnie z duchem i estetyką modernizmu. Zatem między blokami przy Dembowskiego i Tramwajowej staną czerwone ławki. Oprócz tego na placu w centrum WUWY powstać ma makieta osiedla.
- Rozumiem, że miasto dba o estetykę, ale nie kosztem ludzi, którzy prowadzą działalność, zatrudniają ludzi i utrzymują rodziny. Co ja teraz powiem mojego schorowanemu ojcu, którego sprowadziłem ze Lwowa? – pyta Jerzy Janicki.
Sklepikarze mówią, że nie puszczą tego płazem. Na początek chcą zgłosić problem w radzie osiedla. Później zobaczą, co dalej.
Przebudowa osiedla planowana jest w latach 2013 – 2014.