W 1966 roku gazociąg zaprojektowało wrocławskie przedsiębiorstwo Gazoprojekt. Dwa lata później rozpoczęła się jego budowa. Gaz puszczono w 1969 roku.
- W założeniach projektowych gazociągiem przesyłano gaz z wytwórni przy ulicy Gazowej na Tarnogaju na osiedla Biskupin i Kowale. Następnie trafiał on podziemnymi rurociągami do małych stacji redukcyjnych i docelowo mieszkań – informuje Piotr Wojtasik, rzecznik Dolnośląskiej Spółki Gazownictwa we Wrocławiu.
Rurociąg ma średnicę 350 mm i zawieszony jest na dwóch stalowych pylonach ustawionych poza wałami przeciwpowodziowymi po obydwu stronach Odry.
- Wysokość konstrukcji wynosi 37 metrów licząc od zakotwienia w blokach fundamentowych. Rozstaw osiowy górnych końców ramion wynosi ponad 48 metrów. Konstrukcję wykonano z kątowników jako nitowane – tłumaczy fachowo Ryszard Górski, kierownik Rejonu Dystrybucji Gazu Wrocław Miasto. Obecnie mniejsze rurociągi montuje się pod mostami i wiaduktami. Podobnie też linie elektryczne i telekomunikacyjne. Jednak podwieszone z boku rury szpecą zabytkowe budowle. Nieoficjalnie mówi się, że Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta (ZDiUM) we Wrocławiu sprzeciwia się temu.
Po zakończeniu budowy wielu śmiałków z rurociągu skakało do wody. Po kilku takich akcjach spółka gazownicza odpiłowała drabinki na pylonie. Rurociąg wisi ok. 20 metrów nad ziemią.
- W latach 70. podczas juwenaliów uczelnie nie organizowały tylu hucznych zabaw. Życie studenckie toczyło się własnym tokiem. Niektórzy przechodzili rurociągiem na drugi brzeg, bo szukali mocnych wrażeń – opowiada Alina Kuczma, która w latach 70. studiowała architekturę.
Rurociąg gazownicy żargonowo nazywają „pylonami”.