Wielka Wyspa
Łodzią na Wyspę Opatowicką

Remont ma potrwać 3 lata. Większość urządzeń zostanie zastąpiona nowymi. Sterownia ma być naszpikowana elektroniką. Zmienione zostaną klapy wodne, które będą szybciej uruchamiane. Na jazie mają zostać zamontowane kamery i urządzenia dźwiękowe, które będą ostrzegać żeglujących przed zbliżaniem się do jazu. Spiętrzona woda jest szczególnie niebezpieczna. Napowietrzone bąbelki powodują, że człowiek szybko tonie. Spod wiru nie można wypłynąć, bo powstaje tzw. kołowrót. I to zjawisko jest najbardziej niebezpieczne. Jaz wybudowano w 1985 roku. Przez ten czas utonęło kilkanaście osób.

- Centralna dyspozytornia będzie nowatorską inicjatywą. System będzie ostrzegał zarówno przed powodzią, jak i ludzi pływających na szlakach wodnych. Mam nadzieję, że poprawi to bezpieczeństwo w naszym obszarze wodnym – informuje Witold Sumisławski, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej (RZGW) we Wrocławiu.

Dyspozytornia ma być też miejscem, gdzie dyżurny w sytuacjach kryzysowych będzie obserwował, co dzieje się wokół wszystkich urządzeń hydrotechnicznych. Swoimi zasięgiem ma dotykać pięć województw: wielkopolskiego, lubuskiego, dolnośląskiego, opolskiego i śląskiego. Kosz całej inwestycji ponad 3,5 mld zł.

Na kładce utknął koń

- Podczas remontu jaz zostanie całkowicie zamknięty. Nieczynna będzie również kładka technologiczna. Przejście jest zbyt wąskie, co stwarza pewne niebezpieczeństwo. Kilka dni temu utknął na niej pijany rowerzysta, który o mało nie wpadł do wody - informuje Magdalena Łońska, rzecznik RZGW

Z braku dostępu na wyspę niezadowoleni są studenci i wrocławianie, którzy chodzą tam na spacery. Twierdzą, że kładka technologiczna ma poręcze i jest zupełnie bezpieczna.

- Wiosna to czas ognisk i zabaw. Aby nie utrudniać życia mieszkańcom, imprezy od lat organizujemy na wyspie. To świetne miejsce na ogniska i biesiady piwne. Nie wyobrażam sobie, że przez kilka lat teren będzie zamknięty – przekonuje Tomasz Surema, student AWF.

Przez przejście technologiczne swobodnie przechodzą piesi i rowerzyści. Problemy mogą mieć jedynie osoby prowadzące duży wózek dziecięcy. W latach 80 na kładce utknął koń, który zaklinował się między poręczami. Na wyspie wówczas znajdowało się pastwisko.

Łodzią na wyspę

Z powodu zbliżającego się remontu swoją działalność rok temu zawiesił park linowy, który działa od 2007 roku. Trasa rekreacyjna ma ponad kilometr długości. Przewieszek i drabinek z drzew nie zdemontowano. Niedawno pojawił się pomysł, aby uruchomić łódź, która dowoziłaby ludzi na wyspę.

- Słyszeliśmy o tym pomyśle i bardzo nam się spodobał. O szczegółach wie magistrat, który zainicjował pomysł – mówi Ryszard Biliński z Młodzieżowego Centrum Sportu, który administruje park linowy.

RZGW razem z miastem uzgadnia miejsce przeprawy, w którym gdzie zamontowane zostałyby koła ratunkowe. Przewóz nie będzie darmowy.

- Przewóz ruszy na wiosnę, a bilet do parku linowego będzie biletem na łódź. O szczegółach będziemy jeszcze informować – tłumaczy Anna Bytońska z biura prasowego wrocławskiego magistratu.

Nie wiadomo ile będą musiały płacić osoby, które nie będą chciały skorzystać z parku linowego, a tylko przespacerować.