Witam szanowną Redakcję "Wielkiej Wyspy".
Z wielką radością przeczytaliśmy wspaniały periodyk. Prawie wszystko podoba się nam (cała nasza rodzina czytała). Kupiłam jeszcze kilka egzemplarzy tego pisma i rozdałam znajomym. Podobnego zdania są jak i my. Najbardziej podobało się studentom (wnukom). Muszę zdobyć pierwsze numery tego pisma (mam nr.3). Znajoma (od której dowiedziałam się o istnieniu gazetki) mówiła mi, że są równie ciekawe. Z niecierpliwością czekamy na nowy egzemplarz.
Rewelacja polega na tym, że mieszkamy tu, żyjemy i śledzimy wszystko co nas dotyczy. Nawet reklamy są tu ciekawe, bo wszystko tak szybko się zmienia a tu mamy świeże dane, aktualne.
Mogę się pochwalić własną fotką z ponad pół wieku. (Może uda się nam zrobić współczesne, analogiczne zdjęcie przy tym misiu). W tym roku obchodziliśmy złote gody (50. rocznicę ślubu). Z mężem poznaliśmy się w Parku Szczytnickim. Jest jeszcze ławka (teraz już inna, ale to samo miejsce) na której siedziałam z koleżanką. Obecny mąż wykonał nam tam nasze historyczne pierwsze zdjęcie. Tu potem grał mi na organkach przy wtórze słowików. Tu były pierwsze randki, pierwszy pocałunek i mnóstwo zdjęć.
Mąż przyjechał do Wrocławia z południowej Polski. Ja z Polski wschodniej wybrałam sobie Wrocław do studiowania. Zostaliśmy tu. Mieszkamy na Biskupinie i jesteśmy tu szczęśliwi.
Serdecznie pozdrawiam Krystyna N.