Straż może ukarać każdą osobę, która załatwia się w krzakach mandatem w wysokości nawet 500 zł.
- To naruszenie artykułów 144 i 145 kodeksu wykroczeń. Które mówią, że kto na terenach przeznaczonych do użytku publicznego niszczy lub uszkadza roślinność lub depcze trawnik podlega karze grzywny lub nagany - tłumaczy Sławomir Chełchowski, rzecznik straży miejskiej.
Kodeks w ten sam sposób karze spacerowiczów załatwiającą się pod krzakiem, jak i osobę, która podrzuci do parku worki ze śmieciami.
- Jedyny publiczny szalet w północnej części parku Szczytnickiego znajduje się przy ulicy Różyckiego. Niestety jest on od lat nieczynny. Szkoda, że w parku nie ma żadnych przenośnych toalet - mówi Andrzej Michalski z ulicy Olszewskiego.
Inna publiczna toaleta znajduje się przy ulicy Mickiewicza, tuż obok Ogrodu Japońskiego. Przenośne WC stało na ulicy Czackiego, ale korzystać z niego mogli wyłącznie pracownicy remontujący mostek na Czarnej Wodzie.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że grupa mieszkańców z Czackiego protestowała przeciwko toitoice. Ich zdaniem stojące tam przenośne WC nie pasowało w tym miejscu.
- Jako rada osiedla nie mieliśmy żadnych sygnałów na temat brakujących ubikacji w parku. To teren Zarządu Zieleni Miejskiej. Jednak z doświadczenia wiem, że sporo mieszkańców w wielu sprawach ma podejście roszczeniowe nie uwzględniając budżetu miasta - informuje Barbara Świder, prezes zarządu Rady Osiedla Zacisze - Zalesie - Szczytniki.
Co na to wszystko Zarząd Zieleni Miejskiej? Więcej informacji w październikowym numerze magazynu Oto Wielka Wyspa.