Ogród stanowiący zaplecze dydaktyczne dla studentów Wydziału Farmacji, jest obecnie jedynym w Polsce akademickim kompleksem tego rodzaju, który cieszy się tak wysoką rangą.
Zajmuje powierzchnię ok. trzech hektarów. W część północnej o charakterze parkowym rosną najstarsze drzewa, a w południowej byliny lecznicze, użytkowe i ozdobne. Na terenie obiektu studenci, także zagraniczni, zapoznają się z wyglądem, zapachem i wszelkimi innymi właściwościami uprawianych roślin. Ponadto prowadzone są badania m.in. nad zasobami surowców zielarskich w środowisku naturalnym. Oprócz aktywności naukowej i edukacyjnej placówka prowadzi także działalność społeczną. Ogród jest udostępniany zainteresowanym osobom, zorganizowanym wycieczkom po uprzednim zgłoszeniu. Odbywają się w nim także zajęcia terapeutyczne pacjentów Kliniki Psychiatrycznej.
Królowa Jednej Nocy czy Język Diabła
Na trzech hektarach można znaleźć masę interesujących okazów, jednak kierownik ogrodu dr hab. Adam Matkowski, zwraca uwagę na kolekcję leczniczych roślin chińskich, zwłaszcza że w ostatnich latach bardzo modna stała się tzw. medycyna naturalna, posiłkująca się dalekowschodnimi roślinami, często mająca więcej wspólnego z szarlataństwem niż faktyczną wiedzą.
Na terenie obiektu znajdują się dwie szklarnie, w których uprawia się rośliny tropikalne i subtropikalne. Mniejsza z nich powstała ok. trzech lat temu. Można w niej zobaczyć m.in. Selenicereus grandiflorus, kaktusa o cienkich łodygach posiadającego czepne korzenie, który wywodzi się z wysp Morza Karaibskiego. Zwany jest Królową Jednej Nocy ze względu na specyficzny rodzaj kwitnienia, który trwa jedynie ok. pięciu godz. Roślina posiada pokaźne żółtawo - białe kwiaty, otwierające się z nadejściem nocy i zamykające nad ranem.
Na uwagę zasługuje także Kalanchoe pinnata, której liście oraz sok wykazują silne działanie przeciwzapalne, bakteriobójcze i grzybobójcze. Regeneruje wszelkiego rodzaju zmiany skórne. Jest stosowana w chirurgii, stomatologii, ginekologii oraz kosmetyce, a nawet przy leczeniu chorób nowotworowych.
W drugiej, większej szklarni, która została postawiona w latach 70 - tych, przez cały rok panuje stała wysoka temperatura oraz wilgotność. - Praca w takich warunkach jest niezwykle ciężka – mówi mgr Anna Kałuża.
Ciekawym okazem jest Amorphophallus rivieri nazywany Językiem Diabła. Posiada kwiat osiągający do 80 cm wysokości, który po zapyleniu tworzy kolbę nasienną w intensywnym pomarańczowym kolorze. Ta piękna roślina, będąca oryginalną ozdobą, posiada jednak pewną przykrą właściwość. W początkowej fazie kwitnienia wydziela zapach przypominający odór zepsutego mięsa. Jego celem jest zwabienie owadów, których larwy umożliwią zapylenie.
Hobbyści- włamywacze
W poprzednich latach zdarzały się przypadki włamań. Mówiono o narkomanach, którzy poszukując kaktusów i ziół o działaniu halucynogennym, forsowali bramy ogrodu. W rzeczywistości, większe zagrożenie dla zbiorów stanowili jednak emeryci - hobbyści marzący o uprawie rzadkich okazów w przydomowych ogródkach. Obecnie, cały teren jest pilnowany przez firmę ochroniarską.
Można się zastanawiać, w jaki sposób do wrocławskiego ogrodu trafiają egzotyczne rośliny. Jak wyjaśnia dr hab. Adam Matkowski, placówka uczestniczy w międzynarodowej wymianie nasion.
Ogród Botaniczny Roślin Leczniczych powstał w latach dwudziestych ubiegłego wieku. Jego założycielem był Paul Rüster, botanik pochodzący ze znanej kupieckiej rodziny. Po jego śmierci spadkobiercy zostali wywłaszczeni, a posiadłość została przekazana w 1945 roku Wydziałowi Lekarskiemu Uniwersytetu i Politechniki we Wrocławiu. W 1997 roku na skutek powodzi ogród poniósł liczne straty. W niektórych miejscach poziom wody sięgał nawet do trzech metrów. Spora część roślin uległa zniszczeniu
Niestety z powodu bardzo ograniczonych funduszy tak ciekawe miejsce odgrywające istotną rolę naukową, o wieloletniej historii i ogromnym potencjale, mogące pełnić funkcję atrakcji turystycznej, niszczeje. Według powstałego planu rewitalizacji ogrodu na sam początek potrzeba ośmiu i pół miliona złotych. Remontu wymaga szklarnia, dodatkowo są potrzebne pieniądze na nowe ogrodzenie, drogi a także na przystosowanie ogrodu do potrzeb osób niepełnosprawnych. Placówki tego typu nie są w Polsce dostatecznie finansowane, a samo zaangażowanie pracowników nie rozwiąże wszystkich problemów.