We wtorek, 21 czerwca, rozpoczęły się trwające 36 godzin ćwiczenia służb ratowniczych.
Na początku dolnośląscy strażacy musieli zająć się ewakuacją oraz rozpyleniem niebezpiecznej substancji na stadionie miejskim w Poznaniu. Kilka tysięcy ludzi, setki poszkodowanych oraz ratownicy pracujący bez chwili wytchnienia - tak miał wyglądać scenariusz wielkiej próby ewakuacji kibiców na stadionie w Poznaniu. Miastu udało się przyciągnąć na obiekt zaledwie nieco ponad 120 statystów. - Ewakuację trzeba będzie powtórzyć - podkreśla
Sławomir Hinc, wiceprezydent Poznania.
Ratownicy z inscenizowanym zagrożeniem, jakim było rozpylenie substancji toksycznej z pomostu nad jedną z trybun, poradzili sobie bardzo sprawnie. Ewakuowani ze stadionu kibice byli transportowani do namiotów, tam zdejmowano z nich ubrania, odkażano, a następnie przewożono do dwóch placówek, które będą w gotowości w trakcie Euro - na ulicę Cegielskiego oraz do szpitala MSWiA.
Wieczorem akcja ratunkowa przeniosła się na teren Międzynarodowych Targów Poznańskich oraz ulicę Głogowską. W wyniku upadku samolotu zostało rannych wiele osób w śród nich byli zabici. Na miejscu ratownicy zastali zniszczony samolot, okoliczne budynki, a także tramwaj i samochody. Ćwiczenia na ul. Głogowskiej wywołały duże zaskoczenie przechodniów i gapiów. Akcja ratownicza poszła jednak bardzo sprawnie.
Ostatnim elementem ćwiczeń było zdarzenie chemiczne w zakładach dużego ryzyka.
W manewrach udział wzięli strażacy z województwa dolnośląskiego w tym zastępy z JRG Polkowice, JRG Głogów oraz JRG Lubin.